Jest cecha charakteru nazywana przez W. Szekspira "zielonookim potworem", ta cecha nazywa się zazdrość. Cecha ta może mieć różne nasilenia i różne oblicza. Można np zazdrościć komuś kultury, obycia, wyczucia stylu, umiejętności, ale to są raczej cechy, na które mamy wpływ i nad którymi można zawsze pracować. Są jednak ludzie, którzy zazdroszczą dosłownie wszystkiego. Figury i sylwetki, wysokiego lub niskiego wzrostu, włosów, kondycji skóry, umiejętności nawiązywania kontaktów i relacji międzyludzkich, wykształcenia, umiejętności i kultury osobistej. To się bierze pewnie z niedowartościowania, kompleksów i poczucia niewykorzystanych życiowych szans. Jesteśmy kowalami własnego losu. Jeśli na widok kogoś lub czegoś czujemy w sercu charakterystyczne "ukłucie" to warto przynajmniej podjąć wysiłek by dokonać w życiu, w swoim otoczeniu bądź wyglądzie zmian, ulepszenia. Czasem mała zmiana poprawia nastrój i samopoczucie, ale także postrzeganie tego wszystkiego co jest wokół nas. A przed ludźmi i ich "jadem" czasem trzeba schować się w ochronnej "bańce", nie jest to proste bo każdy z nas przejmuje się tym jak nas postrzegają i co mówią. Ja staram się skupiać się wyłącznie na tym co o mnie mówią osoby, z których zdaniem się liczę i które są dla mnie autorytetem. Warto sobie te nasze autorytety z otoczenia określić. Jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził.
|
Pages - Menu
▼