Poradniki to taki specyficzny rodzaj literatury, po który nie sięgam zbyt często. Wyjątkowo nie lubię, gdy ktoś stara się mnie za wszelką cenę przekabacić, nakłonić do czegoś, a tak to już trochę z tymi książkami jest; autor stara się nam sprzedać swoją złotą metodę, dzięki której nasz pies będzie spuszczał po sobie wodę w toalecie, nasze dzieci będą geniuszami dzięki zmianie diety, a nasz mąż będzie nam wierny aż po grób, jeśli tylko będziemy się trzymać kolorystyki odpowiedniej dla naszego typu urody.
Zamiast magicznych receptur na odplamianie i sekretnych sposobów na krochmalenie pościeli, czyli rzeczy, których się po cichu spodziewałam, autorka, niespełna trzydziestoletnia Japonka Marie Kondo, właścicielka firmy świadczącej w sumie dość nietypowe usługi sprzątające, oferuje swoją oryginalną metodę KonMari (nazwa pochodząca od rodzinnego przezwiska autorki) pozwalającą na generalne posprzątanie naszego mieszkania, która jednocześnie "zmieni nasze życie". Metodę tę można zwięźle zawrzeć w słowach: "wyrzucamy, wyrzucamy, wyrzucamy". Robimy przegląd całego naszego dobytku, począwszy od ciuchów, poprzez książki, sprzęty kuchenne, a kończymy na rzeczach najbardziej osobistych, czyli pamiątkach, zdjęciach itp. Każdą rzecz bierzemy do ręki i zadajemy sobie pytanie, czy nas uszczęśliwia czy nie i na podstawie tegoż kryterium zostawiamy ją lub wyrzucamy. Konodo na łamach swego bestsellerowego poradnika jawi się jako osoba opętana manią porządkowania, co sama zresztą tłumaczy nie do końca wesołym dzieciństwem, aczkolwiek właśnie ta obsesja czyni ją również wiarygodną i zmienia nastawienie czytelnika do proponowanych przez nią zmian. Sprzątanie - czynność naprawdę prozaiczna, tutaj nabiera duchowego wymiaru poprzez oczyszczanie umysłu i duszy osoby sprzątającej, co widzimy na przykładzie samej autorki. Usuwanie zbędnych dla naszej egzystencji przedmiotów pomaga "uporządkować" stan naszego ducha. We wnętrzu, w którym jest niczym nie zakłócona przestrzeń i harmonia, łatwiej się myśli i funkcjonuje. I chociaż środki, którymi dążymy do osiągnięcia owej harmonii nie do końca mi się podobają, ciężko uniknąć refleksji, że w dzisiejszym świecie, tak nastawionym na konsumpcjonizm, metoda KonMari ma sens. W naszych mieszkaniach znalazłyby się dziesiątki rzeczy kupionych pod wpływem reklamy i impulsu, z których nigdy nie będziemy korzystać, na które nie mamy tak w zasadzie ani zapotrzebowania, ani miejsca, a których pozbycie się mogłoby nam, o dziwo, pomóc. Idea jest godna, jednak nie samą ideą człowiek żyje. Myślę, że warto patrzeć na porady autorki przez pryzmat kultury, z której się wywodzi. Japończycy nie są ludźmi bezpośrednimi ani wylewnymi, mają bardzo poważny stosunek do wykonywanych przez siebie obowiązków. Brak ciepła wyniesiony z domu rodzinnego to nie dramat, ale rekompensuje się go, kierując swoje uczucia tam, gdzie mogą one być bezpieczne, często na przedmioty. W sztywnej i pełnej etykiety kulturze japońskiej paradoksalnie panuje większe przyzwolenie na rozmaite (bądźmy szczerzy) dziwactwa. Sama autorka daje do zrozumienia, że jej mieszkanie wraz z wyselekcjonowaną zawartością jest jej tak bliskie, jak gdyby to była żywa osoba. Rozmawia z nim, dziękuje przedmiotom w nim się znajdującym, jest z nimi związana emocjonalnie. Dlatego rady Kondo sprawdzą się idealnie dla osób żyjących samotnie, ewentualnie par, czyli ludzi, którzy mają czas i luksus przejmowania się uczuciami skarpetek i łyżek kuchennych. W momencie, gdy chciałaby wcielić je w życie rodzina z dziećmi, cały proces wyrzucania nadaje się...do wyrzucenia. Na koniec, mój lekki niesmak po lekturze pozostawiony jest przez część poświęconą pozbywaniu się książek. I chociaż w sumie nie lubię, gdy ludzie nadużywają tego stwierdzenia, muszę się przyznać, że jestem nałogowym książkoholikiem beznadziejnie pozostającym w szponach książkowego konsumpcjonizmu. Książki gromadzę, a że tyle czasu nie mam ile bym chciała na ich przeczytanie, czekam aż mi dzieci trochę w końcu odpuszczą i będę mogła nadrobić zaległości. Dlatego poniższe cytaty z "Magii sprzątania" ocierają się moim zdaniem o bluźnierstwo. |
Lifestyle
Opowiadania
Moda
kosmetyki
Mieszany
Uroda
Moje życie
Książki
Przemyślenia
Opowiadania Fan Fiction
Wordpress
Recenzje
Opowiadania Fantasy
Dla nastolatek
Zdrowy styl życia /ćwiczenia/diety
Fotografia
Kulinaria
Porady
O wszystkim i Niczym ;)
Turystyczne
Hand-Made
Inne
Rękodzieło
Moje zainteresowania
Artystyczne
Macierzyństwo
Opowiadania Romantyczne/Romanse
Zwierzęta
Sport
Muzyka
Osobisty
Fashion
Podróże
Dziecko
One Direction
Zdrowie
Edukacja
Gry
Makijaż
Przepisy
Problemy / Psychologia
Literackie
Włosy
Finanse
Inna Platforma
Anime i Manga
Fotoblog
Kulturalny
Parentingowy
Wnętrza
Zawieszony
Pielęgnacja
Kinowe Premiery Tygodnia
Zespoły
Czytaj z nami
Grupowiec
Opowiadania Yaoi
Wiersze
Natura
Opowiadania Science Fiction
Motoryzacja
Publicystyka
Felietony
Fitness
Historia
Rysunek/Malarstwo
Erotyka
DIY
Ogród
Pamiętniki
Poezja
Nieaktywne blogi
Obrazkowe/Komiksowe
Darmowe próbki/promocje
Kino
Opowiadania Kryminalne
Informatyka
Praca i kariera
Seriale
Biżuteria
Grafika Komputerowa
Szycie
Elektronika
LGBT
Marketing
Opowiadania Przygodowe
Religia
Scrapbooking
tumblr
Bieganie
Chudnij z nami
Ekologia
Gastronomia
Po Angielsku
Rzemiosło
Android
Cytaty
Jazda Konna
Majsterkowanie
Miejscowości
Rock
Taniec
Blog RPG
CreepyPasta
Eco
Harry Potter
Motywacja
Perfumy
Prawo pracy
Programowanie
Przemysł
Rekonstrukcja
Rowery
Slow Life
Smartfony
Sztuka
Teatralne
Technologia
Trendy
Blogger Comment
Facebook Comment