Autor : M.M. Driers
Wydawnictwo : Self-Publishing
Rok wydania : 2016
Kategoria : thriller/sensacja/kryminał
Ilość stron : 319
Przyznaję, że nigdy nie słyszałam ani o autorce M.M. Driers, ani o napisanych przez nią książkach. Próbowałam znaleźć jakiekolwiek informacje o samej pisarce, ale bezskutecznie (być może źle szukałam?). Jak to się zatem stało, że natrafiłam na powieść "Piekło-Niebo"? Mianowicie, któregoś dnia ujrzałam informację udostępnioną przez Krysię z Literacki Świat Cyrysi, że poszukiwane są osoby, które zechciałyby przeczytać, a następnie podzielić się wrażeniami po lekturze książki wysyłanej przez autorkę w formie e-book. Nie ukrywam, że zaciekawiła mnie ta publikacja. Zanim jednak się zdecydowałam na jej lekturę, a następnie zrecenzowanie, najpierw oczywiście zapoznałam się z opisem, który tak bardzo mnie zaintrygował, iż już wiedziałam, że koniecznie muszę poznać ukazaną w niej historię. Muszę powiedzieć, że nie byłam wówczas do końca świadoma, co tak naprawdę znajdę w powieści. Bo prawda jest taka, że gdybym wtedy miała świadomość, z czym będę miała do czynienia, to pewnie na tamten czas w ogóle bym się nie podjęła czytania tej książki. Dlaczego? Czy żałuję zatem, że sięgnęłam po tę powieść? Zapraszam na recenzję :)
Lena to młoda kobieta, pochodząca ze wsi, samotnie mieszkająca w Warszawie. Głównie poświęca się pracy, a w wolnych chwilach chodzi do fitness clubu. Niestety nie ma szczęścia do mężczyzn, nie może trafić na tego, który spełniłby jej oczekiwania pod każdym względem. Jej marzeniem jest znalezienie pracy w Londynie, nawet przesłała do jednej z tamtejszych firm podanie, ale niestety od wielu miesięcy nie otrzymuje odpowiedzi. Aż do pewnego dnia, kiedy dostrzega w skrzynce wiadomość od nich, że jej wniosek został pozytywnie rozpatrzony. Kobieta nie jest świadoma, że nadawcą nie jest tak naprawdę ten, za kogo się podaje. Lena szczęśliwa, że wreszcie będzie mogła wyjechać i spełniać się zawodowo w innym kraju, przygotowuje się do wylotu, rezygnując tym samym z pracy w Polsce. Któregoś dnia, wracając z udanych zakupów, zauważa czarną furgonetkę. Nagle wychodzi z niego trzech mężczyzn, zastawiają jej drogę i porywają...
Nikos to jeden z "żołnierzy" w mafii, której szefem jest bezwzględny Alfred (pół Polak i pół Niemiec). Zajmują się głównie przemytem broni i handlem ludźmi. To Alfred ustala zasady, wydaje polecenia, rozkazuje i wymaga realizowania określonych zleceń. Dla niego kobiety są tylko i wyłącznie towarem, na którym można nieźle zarobić. Nakazał on Nikosowi znaleźć atrakcyjną, samotną, młodą dziewczynę, która miałaby być wytresowana, a następnie sprzedana do niemieckiego burdelu bądź jakiemuś dobrze ustawionemu i bogatemu mężczyźnie. Nikos, chcąc zdobyć przychylność Alfreda, stać się jego prawą ręką, a nawet kiedyś zająć jego miejsce, decyduje się wykonać zadanie. Śledzi zatem Lenę, przeszukuje jej mieszkanie, nie zostawiając za sobą śladów i postanawia napisać do niej maila, podszywając się za człowieka z firmy, do której wysłała podanie. Tym sposobem osiąga zamierzony cel, bowiem kobieta od razu daje się złapać na jego chwyt. Dochodzi do jej porwania.
Nikos i Lena zostają wywiezieni do jednego z domów na odludziu, otoczonego jedynie polami. Tam mężczyzna zajmuje się kobietą, obnażając ją, zmuszając do pewnych czynności, kąpiąc ją, szkoląc, stosując wobec niej przemoc, kiedy jest nieposłuszna, zamykając w ciemnym pomieszczeniu i przykuwając kajdankami do łóżka, aby nie miała możliwości ucieczki. Nikos wie, że musi jak najlepiej wytresować dziewczynę, aby nie zawieść szefa. Jednak sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli, kiedy Nikos zaczyna dostrzegać w Lenie kobietę, której pożąda i która wywołuje w nim dotąd nieznane mu uczucia. Czasem jest wobec niej brutalny, a innym razem czuły i opiekuńczy. Okazuje się, że nie jest on także obojętny Lenie, która jednocześnie się go obawia i mu ulega, czując się przy nim bezpiecznie...
Co połączy Lenę i Nikosa? Jakie tajemnice z przeszłości skrywa Nikos? Jak potoczą się ich dalsze losy?
Z czym będą musieli się zmierzyć i przeciw czemu walczyć?
Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć, bowiem czegokolwiek bym nie napisała, to i tak nie jestem w stanie odzwierciedlić i przekazać wszystkich emocji, jakie towarzyszyły mi w trakcie lektury powieści. Książkę zaczęłam czytać od razu, kiedy ją otrzymałam, późnym wieczorem i zarwałam noc. Fabuła wciągnęła mnie już od pierwszej strony, nie mogłam się oderwać od przedstawionej opowieści, mimo, iż byłam już bardzo zmęczona i oczy odmawiały posłuszeństwa. Nie potrafiłam jednak zaprzestać czytania, a tym bardziej rozstać się z bohaterami. Z jednej strony, chciałam jak najszybciej dotrzeć do końca i poznać rozwiązanie całej sytuacji, a z drugiej strony przedłużałam lekturę, aby jak najdłużej zostać z głównymi postaciami powieści. Od początku kotłowały się we mnie różne emocje, niektóre z nich nawet ciężko mi zdefiniować. Ukazaną historię przeżywałam całą sobą, miałam wrażenie, jakbym wraz z bohaterami uczestniczyła we wszystkich wydarzeniach, jakbym była ich prawdziwym uczestnikiem. Odczuwałam lęk i strach, które towarzyszyły mi przez cały czas trwania książki. Ponadto ból emocjonalny, wewnętrzny, a nawet fizyczny. Naprawdę były momenty, że dosłownie bolała mnie każda część ciała. Pojawiały się też nienawiść i wściekłość wobec osób, które w brutalny sposób traktowały kobiety. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co rzeczywiście muszą one odczuwać, znajdując się w takiej, a nie innej sytuacji. Bo przecież zapewne gdzieś na świecie dochodzi do takich zdarzeń, jakie były opisane w powieści. Na samą myśl robi mi się słabo. Poza tym czułam również żal i współczucie. W pewnych momentach łzy napływały mi do oczu i mimo, że próbowałam je powstrzymać, to niestety poleciały strumieniami. Chwilami też doznawałam zaskoczenia, zdziwienia, zszokowania, nie dowierzałam w to, co czytam. Miały miejsce także sytuacje, które sprawiały, że czułam niezrozumienie, zniesmaczenie i obrzydzenie (sceny erotyczne). Ale muszę tutaj powiedzieć, że bardziej skupiałam się na kwestiach emocjonalnych bohaterów oraz na tym, co przeżywają w danym momencie, że (o dziwo) sceny intymne już nie wywierały na mnie tak ogromnego wrażenia. Należy zwrócić uwagę, że nie zawsze były one zwyczajne, pełne uczuć, subtelności i delikatności. Co to, to nie. Przeważnie było mrocznie, wulgarnie, brutalnie, pojawiała się przemoc oraz elementy BDSM.
Nie ukrywam, że decydując się na tę powieść, zmyliło mnie to, do jakiej kategorii została ona przypisana. Mianowicie, według kilku różnych portali, "Piekło-Niebo" to thriller/sensacja/kryminał. Owszem, w pewnym stopniu się zgadzam. Ale wydaje mi się, że należałoby wspomnieć, że to też powieść erotyczna, a dokładniej mówiąc z gatunku dark erotic. I tak, jak książek z działu literatury erotycznej, w ostatnim czasie trochę się naczytałam, tak po raz pierwszy miałam okazję poznać dark erotic. Ale za często nie mam zamiaru sięgać po tego typu książki z pewnych względów, choć zdaję sobie sprawę, że nie we wszystkich spotkam się z tym, co miało miejsce w przypadku tej powieści (niewolnictwo, brutalizm, tresura, BDSM).
Prawdę mówiąc, będąc kilka dni po lekturze tej powieści, nadal nie mogę uporać się ze wszystkimi targającymi mną wówczas emocjami. Krótko mówiąc - nie ochłonęłam jeszcze. Jedno jest pewne, że nie żałuję ani jednej minuty, godziny, a nawet zarwanej nocy, które poświęciłam na zapoznanie się z przedstawioną historią oraz jej bohaterami (którym bardzo kibicowałam od samego początku, mimo, iż Nikos nie do końca zasługiwał na sympatię). Zdecydowanie jest to pozycja, która pozostaje na długo (może na zawsze) w pamięci oraz głęboko w sercu.
Książka napisana jest lekkim, prostym, nieskomplikowanym językiem (pojawia się również wulgarne słownictwo) oraz łatwym w odbiorze stylem. Dopatrzyłam się kilku niedociągnięć, które są dla mnie niezbyt jasne, tj.: rozpoczynanie dialogów z małej litery oraz powtarzanie przecinków (jeden po drugim w kilkunastu zdaniach). Być może w przypadku innej jakiejkolwiek publikacji by mi to przeszkadzało. Ale, tak jak wspomniałam wcześniej, ja bardziej skupiłam się na sferze emocjonalnej bohaterów, na ukazanych wątkach, szybkim tempie akcji oraz wszelakich wydarzeniach, dlatego też te błędy literowe (o ile można to tak nazwać) nie miały - bynajmniej dla mnie - znaczącego wpływu na odbiór książki.
Podsumowując, powieść "Piekło-Niebo" zdecydowanie wywarła na mnie wielkie wrażenie. Poniekąd świadczy o tym fakt, że do tej pory myślę o bohaterach, ich przeżyciach oraz losach, a przede wszystkim w dalszym ciągu odczuwam wszystkie te niesamowite (pozytywne i negatywne) emocje, które towarzyszyły mi w czasie lektury książki. Zakończenie mnie totalnie zaszokowało, nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń (jeśli mam być szczera to wielokrotnie byłam zaskakiwana). Atutem publikacji jest też to, że opowieść ukazana jest z perspektywy zarówno Leny, jak i Nikosa, co niewątpliwie ułatwiało dokładne poznanie bohaterów, ich myśli oraz zrozumienie ich poszczególnych zachowań.
"Piekło- niebo" to pozycja, którą serdecznie polecam. Jednak zastrzegam, że to nie jest lektura dla osób bardzo wrażliwych oraz niepreferujących literatury erotycznej w mrocznej odsłonie.
Cytaty:
"Coraz trudniej było pozbawić kogoś wolności nie narażając się tym samym na zdemaskowanie.
Musiała więc być przygotowana na gwałt, na niechciane zbliżenia, na niechciane sytuacje.
Musiała się oswoić z bólem i przymusem. Trzeba było ją złamać gdy była zbyt krnąbrna,
nauczyć uległości i posłuszeństwa. Trzymanie w izolacji dodawało jej dzikości i zwątpienia.
Tresura musiała odbyć się ostrożnie z rozmysłem ale zdecydowanie i konsekwentnie."
"(...) Nigdy wcześniej tak potwornie się nie bałam jednocześnie nigdy wcześniej nie byłam tak zła.
Bezradność doprowadzała mnie do szału. Gryzłam ze złości poduszkę, tłukłam się po łóżku
i opadałam z sił. Najgorsza jednak była ciemność. Przytłaczała mnie.
Niemożność dostrzeżenia czegokolwiek, brak możliwości ruchu doprowadzały mnie do utraty rozumu.
Jak długo będzie to trwało? Próbowałam liczyć do stu ale sen nie przychodził.
Kiedy doszłam do pięciuset ponownie wstąpiła we mnie furia i zaczęłam się szarpać
raniąc swoje i tak obolałe nadgarstki. Łzy mieszały się z bezsilnością
a bezsilność przeplatała wściekłość.
Emocje mieszały się dając koktajl niemal wybuchowy."
"Wciąż wpatrywałem się w nią jak napawa się ostatnimi promieniami słońca
i jak jej ciało się skrzyło od kropelek wody, które spływały z niej gdy co raz wynurzała się z wody.
Była beztroska jakby wszystko co najgorsze, już w jej życiu się wydarzyło.
Dość łatwo przyzwyczaiła się do sytuacji w jakiej się znalazła, zbyt łatwo."
"Podobno tylko człowiek jest w stanie przystosować się do nowych, skrajnie ciężkich warunków.
Żadne zwierze tak łatwo się nie adoptuje jak homo sapiens.
Tylko my ludzie potrafimy się dość szybko uczyć
i akceptować najgorszy pogrom aby przetrwać."
"- nie myl zakochania się z miłością, taka może się zdarzyć tylko raz - łypnął na mnie wrogo
jakbym poruszyła jakiś drażliwy temat - zakochać się możesz w widoku za oknem
albo tysiąc razy w przypadkowym chłopaku.
Miłość to jest coś czego nie wystawia się na próbę a nawet jak się to robi to ona nie gaśnie."
Blogger Comment
Facebook Comment