Tytuł: "Oczy wilka"
Autor: Alicja Sinicka
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 444
Kategoria: literatura kobieca
Głównym bodźcem skłaniającym i zachęcającym mnie do sięgnięcia po daną książkę jest jej okładka. Musi mnie w jakimś stopniu oczarować i sprawić, że zapragnę poznać zawartość powieści. Tym razem jednak to nie oprawa przykuła moją uwagę, a dwa niby proste, aczkolwiek niejako hipnotyzujące i tajemnicze słowa "oczy wilka". To w zupełności wystarczyło, abym zainteresowała się ową pozycją i zapoznała z opisem fabuły, która również mnie mocno zaintrygowała. Czekałam zatem na tę książkę z wielką niecierpliwością, ale też pełna ekscytacji i podniecenia. Byłam przeogromnie ciekawa, jaka historia kryje się za tymże enigmatycznym tytułem... I gdy pewnego późnego sobotniego wieczoru przewróciłam zaledwie pierwszą kartkę powieści, już wiedziałam, że to będzie udane spotkanie, z którego nie będę chciała się wyrwać. Przepadłam całkowicie... Zapraszam na recenzję.
Alicja Sinicka - niestety nie udało mi się znaleźć jakichkolwiek informacji o autorce.
Lena Kajzer to absolwentka studiów licencjackich, która pewnego dnia otrzymuje propozycję podjęcia stażu w wielkiej firmie produkcyjnej na Dolnym Śląsku. Wcześniej dziewczyna pracowała w sklepie z odzieżą używaną w Katowicach, którego właścicielem jest jej przyjaciel Wojtek. Lena postanawia przyjąć ofertę i przeprowadzić się do małej miejscowości o nazwie Głębia oraz wynająć pokój w mieszkaniu przyjaciółki i jej partnera. Wyrusza zatem w drogę. Po pewnym czasie odczuwa zmęczenie i senność. Telefonuje do przyszłej współlokatorki z prośbą o dokładniejsze wskazanie drogi docelowej. Jest tak zaaferowana rozmową, że nagle przed zakrętem w prawo uderza w zaparkowany przy krawężniku na drodze luksusowy samochód. Okazuje się, że właścicielem auta jest Artur - niebywale przystojny, atrakcyjny, wysoki mężczyzna o nieziemskich lazurowych oczach. Jego jasnobłękitne tęczówki hipnotyzują Lenę, która stara się utrzymać na nogach. Dziewczyna nie może oderwać wzroku od tych niesamowitych oczu barwą przypominających oczy wilka. Po krótkim, przypadkowym i jednocześnie niezwykłym spotkaniu, Lena udaje się do domu przyjaciółki, relacjonując jej całe zdarzenie. Ta ostrzega ją przed mężczyzną, twierdząc, że jest on nie tylko bogaty, ale przede wszystkim niebezpieczny. Jednak Lena nie potrafi przestać o nim myśleć. Nie spodziewa się, że wkrótce ponownie stanie z nim twarzą w twarz...
Powieść "Oczy wilka" pochłonęłam w ekspresowym tempie. Pewnego sobotniego wieczoru zabrałam się za jej lekturę i dosłownie przepadłam. Tak bardzo wniknęłam w ukazaną w niej historię, tak bardzo się w nią zagłębiłam, że kompletnie straciłam poczucie czasu. Gdy spojrzałam na zegarek, okazało się, że wybiła pierwsza w nocy. Pewnie kontynuowałabym przygodę z ową opowieścią, tym bardziej, że zostało mi raptem sto czterdzieści stron, ale niestety moje oczy zaczęły mi doskwierać i musiałam rozstać się z książką na kilka godzin. W niedzielny poranek od razu do niej powróciłam pełna podekscytowania, ciekawości i lekkiego niepokoju. Nie oderwałam się od niej nawet na małą chwilkę. Nic nie było mi w stanie przeszkodzić w dotarciu do ostatniej strony i poznaniu zakończenia tej jakże emocjonującej, klimatycznej i totalnie wciągającej powieści. Tajemniczość, zagadkowość, nieprzewidywalność, nutka oryginalności w schematyczności, mroczność, metafizyczna otoczka, poczucie złudności, zjawiskowy nastrój to z pewnością elementy wyróżniające tę historię.
Głównym, ale nie jedynym wątkiem powieści jest oczywiście ten miłosny. Śledziłam go z zapartym tchem, ogromną wnikliwością, skrupulatnością i zaangażowaniem. Uważam, że doskonale został poprowadzony ów motyw. Relacja dwojga ludzi stopniowo się rozwijała, nabierając wyrazu, wywołując przyjemne odczucia, wprowadzając dozę niepewności i lęku, ale też baśniowości i niemożności wytłumaczenia co poniektórych zaistniałych faktów. Coś niesamowitego i wyjątkowego. Wplecione sceny intymne, których było niewiele, pomimo iż zostały przedstawione z niezwykłą subtelnością i delikatnością, to bez wątpienia przywoływały rumieńce na policzkach, a i sprawiały, że bicie serca przyspieszyło. Istotne jest to, że o ile kierunek, jaki obrała znajomość między głównymi bohaterami, był poniekąd do przewidzenia, tak jego cała otoczka już nie była taka oczywista. To kolejny przykład na to, iż w życiu nie ma przypadków, a przeznaczenie istnieje i choćby nie wiem, jak bardzo człowiek chciał przed nim czmychnąć, to niestety nie ma na to najmniejszych szans.
Drugim wątkiem powieści jest zagadkowa działalność Artura Mangano. Przyznaję, że gdy zostało to do końca wyjaśnione, doznałam niemałego zaszokowania. W tej samej chwili pomyślałam, że przecież to nierealne. Z drugiej zaś strony, pogodziłam się niejako z tym, że chyba już raczej nic mnie nie zdziwi. Co nie zmienia faktu, że akurat takiego obrotu sprawy kompletnie się nie spodziewałam. Różne opcje brałam pod uwagę, ale o tej zupełnie nie pomyślałam. Możliwe, że byłam za nadto skupiona na innym aspekcie zawartym w historii, a mianowicie na rzadko wspominanych zapiskach z pamiętnika cioci Melanii. Pragnęłam dowiedzieć się, w jakim celu są ujawniane, jakie przesłanie w sobie zawierają i co oznaczają. To właśnie losy owej bohaterki skupiły też sporą część mej uwagi. Próbowałam analizować, wyłuskać jakieś szczegóły, tym samym wpaść na trop rozwiązania tejże zagadki. Cóż... Znowu się nie udało. Ostatnim wątkiem poruszonym w książce jest pełen wybojów związek Jolki i Krzyśka, u których mieszkała Lena. W moim odczuciu, został on potraktowany trochę po macoszemu. Wydaje mi się, że nie wniósł nic wartościowego do ukazanej historii, a miał za zadanie jedynie zwyczajnie urozmaicić fabułę. Co najważniejsze, sądzę, że nawet dobrze, że tak się stało. Samo zakończenie opowieści może nie jest nadzwyczajne, zniewalające, czy też wielce zaskakujące, ale na pewno magiczne i wzbudzające ciepłe uczucia.
Na koniec pragnę nadmienić jeszcze kilka słów o - moim zdaniem - dobrej kreacji głównych bohaterów, których po prostu nie da się nie lubić. Ona - ładna, skromna, zadziorna, szczera, trochę zagubiona, wrażliwa i niezdarna (jej wpadki mnie rozwalały). On - przystojny, bogaty, z poczuciem humoru, pewny siebie, niebezpieczny, czuły, troskliwy, a przede wszystkim niebywale inteligentny i będący w posiadaniu pięknych, oszałamiających błękitnych oczu. Dokładnie zaznajamiamy się z ich obecnym życiem, a z czasem pozyskujemy coraz to ciekawsze fakty z ich przeszłości, stanowiące pojedyncze elementy układanki. Historia opowiedziana jest z perspektywy Leny, przy zastosowaniu narracji pierwszoosobowej, co stanowi atut. Aczkolwiek z wielką chęcią poznałabym myśli i uczucia Artura. Z pewnością byłoby to interesującym przeżyciem.
Powieść napisana jest lekkim, zrozumiałym językiem oraz przejrzystym i bardzo przyjemnym stylem. Podział na kilkunastostronicowe rozdziały, mnóstwo dialogów, plastyczne opisy, brak nużących i monotonnych fragmentów to zdecydowanie zalety owej książki. Moje pierwsze spotkanie z piórem autorki uważam za bardzo udane i z niecierpliwością będę wyczekiwać jej kolejnych książek. Mam nadzieję, że takowe niebawem się pojawią na rynku wydawniczym.
Podsumowując, "Oczy wilka" to niezwykle wciągająca, niesamowicie zaskakująca, przepełniona morzem niebywałych uczuć, owiana aurą tajemniczości, momentami wzruszająca, a chwilami malująca delikatny uśmiech na ustach powieść. To historia o pięknej, ale niełatwej miłości, stopniowym odkrywaniu przeszłości, ciągłej niepewności i nieustannym poczuciu niebezpieczeństwa, lękach związanych z odzyskiwaniem wspomnień, samotności, zdradzie, przebaczeniu oraz przeznaczeniu, od którego nie można donikąd uciec, a tym bardziej nie należy z nim walczyć, bo walka ta bez wątpienia będzie przegrana. Zapewne jeszcze nie raz powrócę do owej opowieści, aby ponownie móc się w niej zatracić, przenieść do tego jakże magicznego świata i znów poczuć intensywność palety emocji. A banalne, lecz zawierające w sobie głębię i pewną tajemnicę zdanie "Fajne niebo jest dzisiaj" już zawsze będzie mi się kojarzyć z przenikliwym i wbijającym w ziemię wilczym spojrzeniem. Czasem to właśnie jedno spojrzenie wystarczy, aby życie człowieka uległo diametralnej zmianie... Na zawsze...
Gorąco polecam. To bardzo udany i zapadający w pamięć debiut literacki. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jeden z lepszych. Zachęcam do lektury. Naprawdę warto!
Cytaty:
"Nie wiedziałam, jak zareagować.
Pomimo wszystkich okropieństw, jakich dziś doświadczyłam,
pomimo tego, co przed chwilą powiedział i wbrew zdrowemu rozsądkowi...
przyciągała mnie do niego niewidzialna siła, jakiej nie potrafiłam się oprzeć.
Z tych wielkich błękitnych oczu płynął strumień idealnie czystej wody, której smak koił moją duszę
i sprawiał, że odkrywałam siebie na nowo.
Jednakże każdy jej łyk odbywał się w atmosferze niepewności i strachu."
" - Wszystko w porządku? - zapytał obezwładniająco czułym tonem.
To pytanie chyba padało z jego ust najczęściej.
Za każdym razem sprawiało, że miałam ochotę przytulić się do niego,
schować w tych szerokich ramionach przed całym światem, a najbardziej przed nim samym.
Cóż za okrutny paradoks..."
"(...) jego widok napełnił mnie spokojem. Był chorobą i lekarstwem w jednym.
Czy tak właśnie wygląda prawdziwa miłość? - zapytałam siebie w duchu.
Nie czekałam na odpowiedź, znałam ją od dawna."
"(...) Taka miłość nie istnieje, to nierealne - powtarzałam w duchu.
To, skąd pochodzimy, to, jaka jest nasza przeszłość, ma większą siłę niż miłosne wzloty.
Ciągnie je w dół niczym potężny kamień."
"(...) - Powiedz mi, co tam się stało.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Bo każdy człowiek ma swoją prawdę. Musisz sama ją poczuć."
Blogger Comment
Facebook Comment